wtorek, 19 kwietnia 2011

Cafe Fikcja – Radość dla ciała i dla ducha

Kto jeździł ostatnio samochodem po Gdańsku Wrzeszczu, ten wie – dzieje się! Człowiek skręca i nagle ląduje na buspasie, więc jako osoba praworządna natychmiast zmienia pas na właściwy, by wlec się nim jak ślimak. I tylko patrzy jak rzeczonym buspasem śmiga w tym czasie sto samochodów.
Do sprawy podchodzę jednak filozoficznie, włączam sobie radio w samochodzie i nastawiam się na przetrwanie. Zresztą, na szczęście, do Wrzeszcza rzadko mi po drodze, zapuszczam się tam tylko wtedy, gdy zmuszą mnie do tego jakieś konkretne sprawy.

Ale, ale... To nie do końca prawda. W samym centrum Wrzeszcza, tuż nad Restauracją Newską jest jedno miejsce, do którego najchętniej przychodziłabym codziennie.

Tu dygresja: nie umiem pić kawy bez czegoś do czytania. Ba! Nagminnie zachowuję się nieelegancko i czytam przy jedzeniu. Co prawda już niemal trzydzieści lat temu nauczyłam się, że jeśli na obiad jest pomidorowa, to bezpieczniej wziąć gazetę niż książkę, ale nałóg trwa. Dlatego połączenie kawiarni i księgarni to mój prywatny raj. Szczególnie, jeśli wygląda tak, jak Cafe Fikcja.

Wnętrze kawiarni jest proste i bezpretensjonalne. Małe stoliki, jasne, wygodne fotele, a na ścianach białe regały z książkami. Książek może nie jest bardzo dużo (bo i lokal niewielki), ale za to różnorodne. Duża półka z książkami dla dzieci, są książki kucharskie, biografie, reportaże, kryminały, znajdzie się również coś z literatury obcojęzycznej. Nic tylko zamówić kawę, rozsiąść się i poczytać.
Dla tych, którzy wolą poczuć się bardziej romantycznie, znajdzie się siedzenie stylizowane na altankę ogrodową (czy coś w tym guście) – ja tam wolę zwykłe fotele, ale bez problemu wyobrażam sobie, że ta przyjemna dla oka ażurowa i kwietna konstrukcja znajdzie wielu amatorów.

Zamówiłam Cappuccino.
- Małą kawę? – zapytała pani pokazując standardowych rozmiarów filiżankę – Czy może woli pani duże Cappuccino? – dodała wyciągając coś o pojemności wiadra.
Oczywiście, że chciałam dużą. Propozycja była trafiona w dziesiątkę, jako że akurat miałam czas na niespieszne delektowanie się napojami.

Zaraz, zaraz, kawa to nie wszystko. Teraz będzie najlepsze: ciasta. Proszę Państwa! Prawdziwe, domowe ciasta. Żadna ściema, to było jasne w momencie, gdy zobaczyłam wierzch szarlotki. Wspaniałe kruche ciasto, idealnie przyrumienione z wierzchu, pod nim piana z białek oraz gruba warstwa jabłek. A gdy poczułam zapach, wiedziałam, że dokonałam dobrego wyboru. Szarlotka była fantastyczna, u mnie w wersji na ciepło z lodami (zrezygnowałam z bitej śmietany, więc dostałam dwie gałki lodów – też pyszne).

Za kawę-gigant zapłaciłam 12 złotych, a za szarlotkę z lodami 8,80 – ciasto dostałam z rabatem, bo trafiłam na szczęśliwe godziny (od poniedziałku do piątku, bodajże w godzinach 12-15).

Z ciekawostek: podobało mi się uwzględnienie lokalizacji, bo w karcie można znaleźć na przykład „Pożegnanie z Newską” czyli herbatę z konfiturą – cytuję z głowy, czyli z niczego, więc wybaczcie, jeśli coś pokręciłam.


Poza tym Cafe Fikcja żyje: organizuje spotkania autorskie, koncerty lub imprezy dla najmłodszych z książką w roli głównej. Nic tylko przyjść, napić się kawy, herbaty lub czegoś mocniejszego i miło spędzić czas.

Żałuję tylko, że nie dane mi było spróbować sernika i ciasta czekoladowego – wyglądały naprawdę apetycznie.
To nic, nadrobię następnym razem.

Z przyjemnością polecam.

Anka, 19.04.2011r.

Cafe Fikcja, Gdańsk Wrzeszcz, al. Grunwaldzka 99/101 (nad Restauracją Newską)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz